Kury rasy Kochin Bantam, Pekin ( Cochin Bantams Pekin)

Kochin Bantam jest jednym z tych kuraków koło których nie da się przejść obojętnie 😉 Jak je raz zobaczysz, prędzej czy później zapragniesz je mieć na własnym podwórku. Wbrew pozorom nie jest to zmniejszona wersja Kochina Olbrzymiego, a odrębna rasa. Mam nadzieję, że poniższy opis rasy pozwoli Ci zweryfikować czy jest ona dla Ciebie. Z jakimi problemami i radościami przyjdzie Ci się zmierzyć 😉 Zaznaczam że tekst powstał głównie w oparciu o moje, własne doświadczenia z tą rasą. Skonfrontuję w nim także prawdziwość opisów z Internetu z rzeczywistością 😉 Bo tu bywa różnie jak na kolei, często się to mocno rozjeżdża lub nie przyjeżdża 😉 Zdjęcia wykorzystane w materiale są w części moje, ale niestety musiałam także posiłkować się kilkoma z bezpłatnych serwisów. Modelki nie zawsze były chętne do współpracy 😉



Opis przygody w hodowli Kochin Bantam (Cochin Pekin Bantam)- mity i opisy:

Oczywiście jako nałogowy kurołowca jak tylko zobaczyłem te maleństwa musiałem je mieć na swoim podwórku. Te cudne oczęta i pięknie przekrzywione główki mówiły do mnie..weź mnie ze sobą 😉 No to trzeba było brać i tak z 30 jajkami lęgowymi, dojechałem do domu… 🙂 Opisy jakie zacząłem czytać, kiedy jajeczka wylegiwały się w inkubatorskiej Rivierze brzmiał mniej więcej tak:

  1. Pojawienie się tych pięknych ptaków w Europie ma dwie wersje. Jedna z nich mówi że są efektem, plądrowania przez żołnierzy brytyjskich, kolekcji cesarskiej. Działo się to podczas drugiej wojny opiumowej w Chinach około 1860r. Dokładniej w Pekinie, stąd też potoczna ich nazwa Pekinki. Mi znacznie bardziej podoba się wersja, iż zostały one podarowane brytyjskiej władczyni królowej Wiktorii około 1835 roku pod nazwą Shanghais. Początkowo były prawdopodobnie płowo żółte. Dopiero w wyniku dalszej hodowli uzyskano obecne, znane nam puchate Kochinki. Tyle z historii.. 😉
  2. Ptaki są szerokie i bardzo niskie. Ich upierzenie jest obfite, miękkie i bardzo puszyste… Skoki mocno upierzone długimi piórami przez co mało widoczne. Ogon to puchata kula z piór. Występują obecnie w wielu wariantach barwnych, a także w wersji Frizzle czyli postrzępionej-potarganej
  3. Waga koguta to około 680 g, a waga kury to 570g . Pekin Frizzle jest lżejszy średnio o 100 g od swojego puchatego brata 😉
  4. Znoszą małe jajka w niezbyt imponującej ilości około 150-200 sztuk rocznie. Barwa skorupki od kremowej do jasno brązowej.
  5. Temperament ich najłatwiej opisać jako „zachwycający”. Kurczaki są spokojne, przyjazne, posłuszne i słodkie. Uwielbiają uwagę, można je łatwo oswoić do tego stopnia że będą jak piesek podążać za Tobą po podwórku. Jednocześnie zdarzają się wśród kogutków prawdziwe zadziory.
  6. Odporne na zimno, dobrze radzą sobie także w upały.
  7. Niesamowite kwoki idealne do nasadzenia mimo niewielkich rozmiarów. Opiekuńcze i troskliwe.
  8. Walory mięsne nie znane, nie znalazłem konkretów w tym temacie tylko ogólnik że są jadalne…

Tyle z internetowych opowieści i magicznych treści… 😉

Rzeczywistość w hodowli Kochin Bantam (Cochin Pekin Bantam) bez upiększania-okiem hodowcy po 3 latach :

  1. Punkt pierwszy trudno skomentować bo to geneza. Więc poza stwierdzeniem, że faktycznie kolor płowożółty został rozbudowany do całej palety barw, nic innego nie da się wnieść 😉
  2. Faktycznie Pekiny mają imponującą budowę. Wyglądają niczym przysadziste kule bilardowe zwieńczone małą zgrabną główką. Po prostu puchata doskonałość-cudeńko 😉 Frizzle za to są kulistymi rozczochranymi mopami 😉 Także urocze ale mnie znacznie mniej ujęły.
  3. Z tą wagą to już jednak bywa różnie. Niektóre są mniej więcej 680 g jeśli chodzi o kogutki, ale nader często trafiały mi się takie bardziej w okolicy 800-900 g. Waga „książkowa” dotyczy moim zdaniem raczej młodzików takich 17-18 mc-y. Mam weterana 3 letniego z pierwszego lęgu i ten ma imponujące 920g. Większych kogutów nie odnotowałam. Jeśli chodzi o kury tu już sprawa ma się znacznie bardziej zróżnicowanie. Waga ich skacze od 400 do 600 g . Żadnych wyjątków poza 600g nie miałam. Najsłabiej wypadły Frizzle 380-400 g kury i 400-490 kogutki. Zrezygnowałam z opcji Frizzle bo nie przemawiały do mnie ani wyglądem ani wagą. Choć to jednak kwestia gustu komuś mogą się podobać takie rozczochrańce 😉
  4. Jajeczka małe fakt. Za to mają żółtko duże niewiele mniejsze od standardowego jajka (widać na zdjęciu). Kolor u mnie najczęściej występuje kremowy. Czasem bardzo jaśniutki brązowy, a w zasadzie słomkowy. ciemniejszych nie miałam mimo kur o ciemnym ubarwieniu.
  5. Z tym temperamentem to także bywa bardzo różnie. Są ciapowate baranki, marzycielki o maślanych oczkach, ale także małe demonki o krwiożerczej rządzy atakowania.  Kurki zdecydowanie wypadają bardziej przyjacielsko chociaż nie powiem, dzisiaj zarobiłem dziobem po łapach jak chciałem słomę w gnieździe poprawić 😉 Generalnie są tak małe stworzenia że nawet jak trafi się kogut złośliwiec, większej krzywdy niż delikatne szczypnięcie nikomu nie zrobi. Spokojnie mogę powiedzieć że idealne dla dzieciaków, które marzą o zostaniu małym farmerem 😉 Potrafią być bardzo towarzyskie, krocząc śmiesznie się chwiejąc za właścicielem. Nader wszystko są jednak niezmiernie ciekawskie i gadatliwe. Uwielbiają zaglądać i pakować się wszędzie, do tego głośno manifestują swoją obecność 😉
  6. Rzeczywiście są mocnego zdrowia, na razie w trakcie 3 lat miałam tylko jeden przypadek choroby. W zasadzie wady genetycznej u jednej kurki. Chociaż zimę u mnie spędzają w tunelu ogrodowym z możliwością wyjścia na mini wybieg pod chmurką.
  7. Bardzo często kwoczą. Praktycznie co chwilę, ładnie odchowują młode. Chociaż są w stanie wysiedzieć około 7-8 jajek swoich lub 5-6 od kur standardowych. Może być to irytujące jak ktoś chce trzymać je na jajka.
  8. Co do walorów mięsnych opiszę je dokładnie poniżej. Tu napiszę jedynie że są jak najbardziej jadalne.

Wrzucam jeszcze opis wydajności rzeźnej dla tych co jak ja, kochają mięso od szczęśliwych kur :

  1. Miękkie pióra, łatwo się skubią, skóra się nie zaciąga choć puchu co niemiara tak jak u olbrzymów. Trudno sparzyć żeby nie zadzierać skóry.
  2. Piersi nie tak małe, patrząc na wielkość ptaka. Podłużne, dość smaczne i jasne. Chociaż bardziej włókniste niż u ras typowo mięsnych. Ta część tuszki nie zachwyca jakoś specjalnie.
  3. Uda duże mocno umięśnione. Oczywiście biorąc pod uwagę niewielki rozmiar ptaka. Mięso uda jasne, wyjątkowo soczyste i smaczne, naprawdę zaskakującej jakości. Nawet moi chłopcy zwrócili uwagę, że są pyszne.
  4. Skrzydła niezbyt wielkie ale ładnie obrane mięsem. Jest co poskubać.
  5. Łapki-nóżki, krótkie, po skubaniu mocno „podziurawione” otworami po piórach. Niezbyt kulinarne poza spożytkowaniem na bulion.
  6. Ogólnie mimo średniej ilości mięsa przy tak niewielkim wzroście, są całkiem przyzwoitą pozycją kulinarną. Niemniej jednak polecam podzielić je na udka, które są nieziemsko pyszne. Doskonałe do pieczenia oraz na resztę tuszki, którą raczej widzę już w rosole, galarecie lub pasztecie, niż w piekarniku 😉
  7. Skóra dość cienka. Częściej żółta lub złocista. Rzadziej cielisto różowa. Oczywiście czy ma warstwę tłuszczyku, zależy od karmienia. Niemniej jednak przy dobrym tuczu ma i to pięknie nie za grubo rozłożoną.

Chyba są to najważniejsze użytkowo informacje, jakie mogę Ci przekazać. Podsumowując : jest to naprawdę wdzięczny w chodowli ptak. Pięknie się prezentuje i nie jest pozbawiony cech użytkowych. Idealny do małych przestrzeni lub ciasnych podwórek. Dotrzyma towarzystwa, obdaruje jajkami, a jak trzeba to nakarmi całkiem dobrym mięskiem. 😉

Anegdota o Kochinach Bantam Pekin:

Mimo iż nie są spokrewnione z Kochinem Olbrzymim, to jednak wyglądają jak jego miniaturowe odbicie. Wiąże się z tym zabawna historia. Kiedy syn znajomych bawił się na dworze, wśród naszych Olbrzymów, nagle zaczęło padać i wrócił do domu. Po godzinie ładna pogoda powróciła, więc wybiegł ponownie na dwór. Tylko wszedł wtedy już na wybieg z Pekinami. Jak je tylko zobaczył, szybko przybiegł do domu głośno krzycząc w korytarzu, że nam się kury po deszczu skurczyły….. ha, ha.. 😉 Do dzisiaj jak zaczyna padać śmiejemy się w domu, że czas zamknąć kury bo się skurczą 😉

Pisklęta :

Pisklęta jak u innych ras w zależności od upierzenia, osobników dorosłych, zdecydowanie różnią się kolorem. Wszystkie jednak mają puszek na nóżkach i są jak malutkie puszyste kuleczki. Z czarno żółtych zazwyczaj wyrastają czarne lub czarne nakrapiane. Z siwych i siwo-białych, zdecydowanie częściej otrzymujemy niebieskie, stalowe, grafitowe upierzenie. Żółte to najczęściej białe w dorosłym wieku. A brązowe, brązowo białe czy brązowo żółte, dają wielobarwne wariacje z brązami w roli głównej.

 

 

 

 

 

Dodaj komentarz