Kury rasy Kochin Olbrzymi (Cochin)
Kolejną rasą, która bezapelacyjnie, podbiła moje serce i jest obowiązkową na wybiegu jest Kochin Olbrzymi. Kocham te wielkie, dostojne i spokojne ptaki o łagodnym temperamencie. Opiszę Ci pokrótce jak najlepiej umiem trochę własnych obserwacji z hodowli tej rasy. To nie powielany opis z sieci więc czasem będę mieć inne zdanie niż podręczniki. Tak w hodowli kur często rzeczywistość a mityczny opis nie idą ze sobą w parze. Tak więc witaj i czytaj 😉
Opis przygody w hodowli Kochin Olbrzymi (Cochin)- mity i opisy:
Zachęcona i nakręcona przez lekturę wielu artykułów i publikacji na temat rasy, jak zwykle zapragnęłam je mieć ..;) Co też tak mnie ujęło i nakręciło ? Otóż to że napisano iż jest to :
- Stara Angielska rasa z około XIX wieku wywodząca się z Chin, która w roku 1863 doczekała się swojej pierwszej wystawy. W Niemczech Kochiny pojawiły się w 1886 roku. I tak zaczęła się światowa fascynacja tą piękną rasą… Kurczęta Cochin zostały uznane przez American Poultry Association w 1874 roku. No czytając to czy nie chciałbyś mieć u siebie takiej perełki 😉 Oczywiście że tak ! No i to garść faktów, zostańmy przy tym i już się nie będę rozwodzić nad ich genealogią.
- Bardzo duża i ciężka rasa mięsna . Kura 4-4,5 kg, kogut 5-5,5 kg. To był imponujący argument za.. 😉
- Niesamowity smak i delikatność mięsa. W Japonii Nagoya Cochin, podobnie jak wołowina Kobe, nie jest zwykłym kurczakiem do codziennego spożycia. Jest specjalnym przysmakiem zarezerwowanym tylko na określone okazje i są nawet restauracje które specjalizują się w Nagoya Cochin. Tak aż mi ślinka po brodzie ciekła, a synowie stwierdzili że nie ma opcji trzeba mieć tego kuraka 😉
- Nieśność średnia ale przez bardzo długi czas. Podobno kury się wolniej starzeją i przez wiele lat cieszą jajkami w ilości 100-120 w roku o średniej wadze 50-60 g o dużym żółtku.
- Odporne na zimno i wiele chorób
- Niesamowite upierzenie w wielu wariantach barwnych. Piękny dostojny i monumentalny wygląd.
- Spokojne, towarzyskie usposobienie zarówno do ludzi jak i innych ras drobiu.
- Dobre nasiadki – kwoki.
Oczywiście to magia prasy i internetu.. Rzeczywistość ..No cóż jak zawsze nieco rozbieżna lub nawet bym powiedziała, że wielce odmienna..
Rzeczywistość w hodowli Kochina Olbrzymiego(Cochin) bez upiększania-okiem hodowcy po 4 latach :
- Fakt jest taki że ta stara rasa zupełnie inaczej wyglądała zanim dostali ją w swe ręce Anglicy. To co obecnie kroczy po naszych podwórkach nijak ma się do wzorca który został przywieziony z Chin do Europy. No ale to jakoś najmniej moim zdaniem istotna informacja bo rasa jest piękna taka jaka jest 😉
- Bardzo duże kury i koguty to fakt. Ogromne kloce ale niestety mięsa na nich jak na lekarstwo dopóki nie osiągną wieku dojrzałego. Trzeba być cierpliwym i mieć zasobny portfel bo Kochin żre jak świnia przez pierwsze miesiące, a przybiera jak anorektyk.. Piersi mało pełne raczej podłużne, uda średnie nawet nie stały obok Orpingtona. Za to kolor mięsa- jasne i żółte wybarwienie skóry bardzo przyjemne. Chociaż z tą skorą to bywa różnie i są barwy które mają białą .
- Niesamowity smak i delikatność mięsa..- Tak mięso bardzo aromatyczne, powiedziałabym nawet że to najbardziej pachnący pieczony kurczak jakiego jedliśmy do tej pory. Wystarczy sól i masło, a posiłek godzien Bogów, mimo że ci Bogowie nie mogą być głodni bo mięsa nie jest za wiele na młodych kogutkach 😉 Nawet starsze egzemplarze nie robią się żylaste więc duży plus dla rasy. Po zrewidowaniu wiedzy internetowej okazuje się że Nagoya Cochin to jednak inna rasa a bynajmniej inny wzorzec kurczaka, więc raczej to nie to serwują w Japonii, aczkolwiek na nasze Europejskie gusta to i tak mercedes wśród drobiu jeśli chodzi o smak i delikatność mięsa 😉 Bynajmniej w odczuciu moim i mojej rodzinki, a Ty musisz sprawdzić sam 😉
- No z tymi jajkami to ..pojechali w informacjach.. Jajka są oczywiście, nawet niosą dość dobrze ale do rewelacji duużo brakuje. Największą wadą jest fakt iż jak tylko robi się upalnie od razu jest jajstop i kwoczenie.. Zimą dupska zamknięte niczym wrota warownego zamku, nic się nie przedrze, żadne jajco 😉 Zatem jeśli myślisz o nioskach to zdecydowanie myśl o innej rasie … Samo jajco faktycznie ma ładne duże żółtko i nawet bym się pokusiła o stwierdzenie że smaczniejsze niż u takich ras jak Maranse, Wayandotte czy Fawerole. Wielkością znacznie bliżej mu do 50 g niż do 60 g. Długowieczne znoszenie przez wiele lat wsadźmy do książki z bajkami Braci Grim.. Niosą dobrze do 3 max 4 roku i koniec.. Potem już sporadycznie co kilka dni czyli jak każda rasa, a nawet nieco gorzej. Skorupka beżowa, beżowa ciemna do jasnej u Kochinów w barwie Czarnej, Nakrapianej i Złotej ( Buf ).
- Odporność na zimno mają wręcz zadziwiającą. Mocne i gęste upierzenie bardzo im w tym pomaga ale za to latem dużo bardziej cierpią od upałów i wymagają ocienionego , przewiewnego wybiegu. Co do zdrowotności i odporności to z moich obserwacji i przykrych doświadczeń. Rasa ma poważną wadę, koguty często padają na zawał.. Tak brzmi zaskakująco ale jednak miałam w ciągu 4 lat aż 5 takich przypadków, a w stadach mam zawsze egzemplarze z różnych niespokrewnionych źródeł. Mój weterynarz wysnuł tezę że może są mimo wszystko zbyt mocno spokrewnione bo pula genetyczna u tej rasy na przestrzeni setek lat się zmniejszyła.. Fakt pozostaje jednak taki że trzeba bardzo uważać też na ich dietę, mają ogromne tendendencje do otłuszczania się. Są żarłoczne, niewybredne a to skutkuje tym że spasione kury słabo się niosą. Rekordem była kura z której dostałam 700 ml tłuszczu. Tak więc prawie kilogram jej masy to był smalczyk.. Takiego wyniku u innych ras nie miałam. Podsumowując rasa nie należy do żelaznych pod względem zdrowia ale też jakoś większych problemów nie sprawia..
- Tak tu 100% racji. Kochiny to chyba jedna z najpiękniej upierzonych ras w wielu barwnych wariantach. Moim ulubionym jest czarny nakrapiany i czarny.. Zdecydowanie w tych dwóch barwach są najbardziej majestatyczne i potężne 😉
- Spokojne usposobienie, wolno kroczących olbrzymów to także fakt. Nie atakują innych ras, koguty spokojne opanowane. Nie zdażyło mi się także żeby kiedykolwiek były prześladowane przez bardziej agresywnych mieszkańców wybiegu. Masa robi swoje.. 😉 Co do ludzi przyjazne, ciekawskie wręcz nachalne. Lubią kręcić się w pobliżu i nie stronią od głaskania. Mimo wszystko obce zwierzaki (u mnie koty sąsiadów) nie mają z nimi łatwego życia.
- Kwoczą i to na okrągło do znudzenia.. Niestety nie są dobrymi nasiadkami z uwagi na ich wagę i wielkie opierzone łapcie trzeba bardzo starannie i głęboko wyścielić gniazda. Inaczej miażdżą jajka. Jak już uda im się wysiedzieć to są bardzo opiekuńcze w stosunku do potomstwa i z łatwością odchowują maluchy.
To by było chyba wszystko co najważniejsze z tych kilku lat hodowli tej rasy. Od siebie dodam jeszcze że są i chyba pozostaną moja ulubioną rasą, a na pewno jedną ze smaczniejszych 😉
Wrzucam jeszcze opis wydajności rzeźnej dla tych co jak ja, kochają mięso od szczęśliwych kur :
- Miękkie pióra, łatwo się skubią, skóra się nie zaciąga choć puchu co niemiara i trudno „sparzyć” wrzątkiem przed skubaniem.
- Piersi małe podłużne, zdecydowanie skromne ale smaczne i jasne
- Uda średniej wielkości, średnio umięśnione. Łapki nieco krótsze niż u Brahmy. Smaczne jasne mięso. Nie tak ciemne jak u Orpingtona ale też jest go dużo mniej.
- Skrzydła jak na tak dużego ptaka niezbyt wielkie ale ładnie obrane mięsem. Jest co zjeść.
- Łapki są opierzone co sprawia że po obraniu niezbyt apetycznie wyglądają. Za to są mięsiste w porównaniu do innych ras, super na galaretę czy salceson.
- Ogólnie mimo średniej ilości mięsa przy tak dużym wzroście, jego jakość, smak, aromat powodują, że to jedna z lepszych ras mięsnych jakie możesz sobie sprawić. Oczywiście jeśli nie przeraża Cię ich wolne tempo wzrostu 😉
Anegdota o Kochinach Olbrzymich:
- Mimo swoich wielkich gabarytów ich serce do mężnych nie należy. Kiedyś wystawiłam cały nowy lęg, czyli 5 sztuk młodziaków do kurnika i… wyobraź sobie, że… tak jak je do niego wstawiłam, tak tam zostały…. Dosłownie przez 1,5 roku nie wylazły ani razu na dwór, nawet na minutkę. Siedziały w nim twardo, aż nie wytrzymałam i wyniosłam je zapraszając na niedzielny obiad. Od tej pory nie wkładam młodych kurek do kurnika tylko wypuszczam je na wybieg i czekam, aż wejdą za innymi starymi kurami, żeby uniknąć zasiedziałych lokatorów 😉
Pisklęta :
Pisklęta w zależności od upierzenia osobników dorosłych, zdecydowanie różnią się kolorem. Kochin olbrzymi w wersji złotej, ma pisklaki żółciutkie jak na zdjęciu. Kolor czarny ma pisklaki biało czarne tak samo jak ubarwienie nakrapiane i dopiero po pierwszym wypierzeniu otrzymujemy właściwą barwę piór. Innych kolorów nie przerabiałam więc nie wypowiem się na ich temat .. może kiedyś jak przetestuję 😉
Świetny opis. Szkoda że nie ma opisu wiekszej ilości ras bo fajnie się to czyta. Pozdrawiam