Styczniowy siew warzyw w pojemnikach i na zagonkach. Rzeczy potrzebne na początek roku.

Styczniowy siew warzyw w pojemnikach i na zagonkach. Rzeczy potrzebne na początek roku.

Mamy za sobą sylwestrowe zabawy i Nowy Rok 2023 został właśnie napoczęty. Po wszystkich juwenaliach czas zabrać się do pracy i wypocić wszelkie toksyny które nam po nich zostały. Oczywiście mowa tu o złych spojrzeniach teściowej, złorzeczeniach sąsiadów.. No bo przecież nikogo, ale absolutnie nikogo nie posądzam o insze niezdrowe, aczkolwiek czyste używki.. Może za wyjątkiem siebie 😉 Tak więc prawy obywatelu czas zabrać się do uczciwej pracy na roli choćby w donicach.. Bo wiadomo, że takie prywaciarze jak ja to dobrze jak sobie od czasu do czasu także fizycznie popracują. Bo od tego „miodu”, w który obecnie dzięki różnym splotom i oplotom, energetyczno-paliwowym, opływamy to jeszcze cukrzycy się nabawimy 😉 Tak więc chwytajcie za widły, łopaty i do… ogrodu póki co, a potem jak się wprawimy to się zobaczy gdzie jeszcze nas nogi poniosą 😉

Teraz już ciut poważniej. Czas przejść do rzeczy potrzebnych w styczniu w warzywniku.

Narzędzi nie będę opisywać , te informacje są dosłownie wszędzie, a po prawdzie to wszystko czym dysponujesz zapewne się nada. Wole skupić się na tym co możesz już spokojnie wysiewać żeby zapewnić sobie zdrowe i dorodne plony.

Warzywa opisane poniżej są bardzo odporne na zimno, mróz. Ich siew w terminie styczniowym jest o tyle korzystny, że mają długi okres kiełkowania i duże zapotrzebowanie na wodę. Spokojnie z ziemi wyjdą dopiero kiedy będzie im wystarczająco ciepło 😉 A ten termin przyspieszy Twoje późniejsze ich zbiory.

Tak więc poniżej zamieszczam listę warzyw wraz z opisem wybranych odmian (moich ulubionych) oraz sposób siewu do pojemnika lub na zagony. To są pozycje które możesz wysiać już w styczniu, najlepiej w jego drugiej połowie :



Pietruszka korzeniowa:

Halblange Berlińska – moja zdecydowanie najbardziej ulubiona. Oczywiście nie musisz podzielać mojej opinii i wybrać inną. Osobiście jednak siew zawsze zaczynam od tej odmiany, która świetnie sprawdza się zarówno na zagonkach jak i w pojemnikach. Późna, bardzo plenna odmiana. Ma pokrój szerokiego stożka. Biała do kremowo-białej. Świetny aromat, wyraźny, miąższ nie parcieje. Dodatkowo natka tej odmiany jest również jakby bardziej „pietruszkowa” w smaku niż inne odmiany. Świetnie się przechowuje na grządkach zimą. Szczególnie że w ostatnich latach „Biała Pani” łagodnym okiem na nas patrzy 😉 Z uwagi na jej bardzo długi okres wegetacji warto wysiać ją już w styczniu, kiedy gleba ma dużo wody. Wzejdzie dopiero wiosną i będzie odporna na przymrozki. Odwdzięczy się za to bardziej wyrównanym i wysokim plonem niż wysiewana wiosną ,kiedy jest ciepło i często zbyt sucho dla pietruszki.

Alba– średnio-późna odmiana. Dobra raczej na zagony z uwagi na bardziej wydłużone niż u Berlińskiej, korzenie. Ładny biały miąższ. Smak dobry. Nie ma tendencji do brunatnienia i oczywiście dobrze się przechowuje.

Lenka-również bardzo późna odmiana. Korzeń długi, szeroki, kremowego koloru. Bardzo aromatyczna, najlepsza do długiego przechowywania. Chociaż ja zdecydowanie wolę Berlińską gdyż jako jedyna z tych trzech świetnie rośnie w pojemnikach. Lenka także zdecydowanie na zagonki.

Cukrowa – idealna do uprawy w pojemnikach ze względu na gruby, krótki korzeń. Bardzo wczesna. Niezbyt dobrze jednak się przechowuje, a korzeń ma tendencje do brązowienia. Jednak z uwagi na bujną nać i wczesną porę dojrzewania zawsze jakiś jej rządek w skrzyni machnę 😉 Ogólnie polecam jako całkiem spoko nawet do dużych donic.

Ołomuńckalubię ją za szczególnie duże korzenie, chyba największe z dotychczas omówionych odmian. Oraz za to, że nie mają one tendencji do rozdwajania się nawet na gorszych glebach. Dobry smak i aromat chociaż jakby słabszy od berlińskiej ale może to tylko moje, osobiste upodobania 😉

Odmian pietruszki korzeniowej jest oczywiście więcej ale myślę, że nie ma sensu opisywać wszystkich. Wymieniłam tylko te które nie sprawiały mi zawodu, pomijając inne które rozczarowywały. Oczywiście u Ciebie może sprawa wyglądać inaczej i sprawdzą się kompletnie inne odmiany. Dlatego zawsze warto próbować przynajmniej dwóch w jednym sezonie 😉 A jak masz miejsce to i więcej ja niestety na moich 800m2 całej działki w połowie zabudowanej i w części zakaczkowanej, zakurzonej i zaprzepiórczonej… Nie mam zbyt wielu zagonków i pojemników  😉 Więc ograniczam się zazwyczaj do 3 odmian . Berlińskiej, Cukrowej i jednej z powyżej opisanych w zależności którą uda mi się pierwszą zakupić lub której nasiona mam z poprzedniego sezonu.

Pietruszka naciowa:

Italian Giant– od lat moja faworytka. Jest odporna na zimno. Nawet w styczniu bez okrycia mam świeżą natkę, prosto z ogrodu. Tylko w czasie większych mrozów omdlewa ale zaraz po ich ustaniu pojawiają się świeże listki. Aromat niestety średni, nie tak mony jak u poniższych. Liście ogromne w porównaniu do innych odmian. Tworzy wielkie kępy, bujne i zielone. Raczej na zagony z uwagi na mocne i długie korzonki i gęstwinę liści jaką tworzy.

Festival 68- stara sprawdzona przez lata odmiana. Uwielbiam ją z uwagi na mocny aromat. Taka idealna pietrucha do rosołu lub krupniku. Mocny smak i zapach. Dość odporna ale na zimę lepiej nieco okryć jeśli chcesz zbierać z ogrodu. Jej listki nie są tak odporne na zimno jak Italian Giant. Za to ładnie odbija na wiosnę i chętnie się rozsiewa jeśli pozwolisz jej zakwitnąć i zawiązać nasiona. I idealna do pojemników.

Astra– jest to odmiana pietruszki korzeniowej, którą uprawiam dla jej karbowanych liści. Jest leprze odmianą niż inne tego typu i bynajmniej u mnie w ogrodzie sprawuje się świetnie. Osobiście zawsze sieję ją w pojemnikach gdyż bardzo żle zimuje, a z donicą zawsze można ją przenieść w osłonięte miejsce lub wstawić do domu. Liście mało aromatyczne w porównaniu do odmian gładko listnych są takie zwietrzałe. Za to ma piękne walory ozdobne i przydaje się tam, gdzie chcemy tylko delikatną nutkę pietruszki a nie moc 😉

Innych odmian już nie sadzę więc nie będę się o nich rozwodzić i tak tekst wyszedł już rozległy, rozwlekły oby nie nudny…

Pasternak:

Półdługi Biały -znowu zaczynam od mojego faworyta w tej kategorii 😉 Jedyny pasternak który możesz uprawiać w donicy. Byle była wystarczająco głęboka ( min 50cm). Niestety pozostałe odmiany w donicy wykształcą grube u nasady ale płaskie, rozwidlone korzenie o miernej wartości. Smak tej odmiany jest wspaniały jak wszystkich pasternaków, których jestem ogromnym fanem. Mmm pieczone z miodem i masłem ..pychotka.. Rozmarzyłem się przez chwilę odpływając miodem i masłem… 😉 Korzeń kształtny, duży, niezbyt długi ale i tak imponujących rozmiarów w stosunku do pietruszki. Oczywiście jeśli masz glebę bez kamieni, nie uda się w glebie kamienistej gdyż będzie się rozwidlać. Zdrowa odmiana zimuje bez okrywania i nawet jak zakwitnie to nie parcieje i nadal możesz ją zjeść ze smakiem 😉

Genursery– Długi, mocny korzeń, miąższ gruby, biały i smaczny. Naprawdę świetna odmiana bez problemu zimująca w gruncie. Niestety nadaje się tylko na zagony. W pojemniku będziesz miał totalną klapę w postaci pięknego pióropusza liści wyrastającego z wielkiego, płaskiego, rozwidlonego dysku. Odmian pasternaku jest oczywiście więcej chociaż na naszym polskim rynku nasion, nieszczególnie dużo. W tym roku testuję nowość dla mnie, odmianę Lech. Nie opisuję jej jednak bo wcześniej nie miałem styczności z jej uprawą 😉

Podsumowując krótko powyższy wpis…

Do roboty ! Już możesz zaczynać działać, kopać , ryć i siać.. Wreszcie! Tym bardziej że zima łagodna i zapowiada się wczesny sezon 😉 Pozdro, pa i do zaczytania następnym razem 😉 !

Dodaj komentarz